środa, 4 września 2013

Gruzja, Batumi- dzień drugi 20.06.2013 r

Rano obudził nas deszcz, a w zasadzie tropikalna ulewa. Batumi posiada klimat subtropikalny i taki deszcz to tu norma. Pogoda w Batumi jest generalnie sprzyjająca plażowaniu jednak zdarza się ulewny, acz krótkotrwały deszcz. Na szczęście nie padało długo i wkrótce mogliśmy wyruszyć na bazar owocowo- warzywny. Przy wyjściu z budynku odkryliśmy, że tutaj przy ul. Melikishvili 9, gdzie wynajęliśmy pokój, mieszkał i pracował poeta Siergiej Jesienin. Wówczas ulica nosiła nazwę Engelsa.

Tablica przed wejściem do naszego budynku z informacją, że tu mieszkał i pracował poeta Siergiej Jesienin

 Co można kupić na bazarze w Batumi?

Bazar w Batumi, tak jak większość bazarów w Gruzji, zapełniony był straganami z przeróżnymi sezonowymi owocami i warzywami.

Stoisko z kiszonymi warzywami

Były też stoiska z mięsem, serem, przyprawami i gruzińskimi specjałami. Jednym z nich jest tzw. gruziński snikers. Są to orzechy zanurzane kilkukrotnie w soku z winogron i pozostawiane do wyschnięcia. Bardzo pyszne i doskonałe jako prezent z Gruzji dla znajomych.

Stoisko z gruzińskimi snikersami

Odwiedziliśmy oczywiście stoisko z przyprawami i kupiliśmy jeszcze solidną porcję adżiki. Klimat bazarów w Gruzji jest specyficzny. Zarówno sprzedający jak i kupujący bardzo szybko nawiązują ze sobą kontakt i wcale nie koniecznie handlowy. Gruzini są bardzo przyjacielscy i sami prowokują rozmowę szczególnie, gdy widzą obcokrajowca. Kupiliśmy tam dużego arbuza i pomidory. Muszę przyznać, że arbuz był niezwykle słodki i aromatyczny. Gruzińskie pomidory są bardzo smaczne. W trakcie pobytu w Gruzji zjedliśmy ich bardzo dużo.
Po powrocie do pokoju chwilę odpoczęliśmy i poszliśmy na spacer starymi uliczkami miasta.

Statua z Medei

 Potem skierowaliśmy się do parku przy plaży.

Chwila relaksu na ławeczce w parku

 Zdecydowaliśmy zakręcić się na wielkim, diabelskim kole, które znajdowało się w pobliżu portu.

W tle diabelskie koło

 Widok z góry na Batumi był zapierający dech w piersi. Trzeba przyznać, że miasto położone jest w bardzo uroczym i malowniczym miejscu.

Widok z diabelskiego koła

W pobliżu diabelskiego koła znajduje się port, z którego wypływają statki wycieczkowe. Skorzystaliśmy z okazji i jednym z nich wypłynęliśmy w morze.

Na tle statku, którym płynęliśmy

  Stwierdziliśmy, że fajnie będzie zobaczyć miasto od strony morza. Rejs trwał 30 minut.

Batumi od strony morza

Po rejsie wróciliśmy uliczkami starego miasta do naszego pokoju.

Piotr postanowił napić się kwasu chlebowego


Gruziński Neptun- zgadnij który?

Zjedliśmy i wieczór postanowiliśmy spędzić na promenadzie. Mieszkańcy i turyści spotykają się w licznych kawiarniach, bawią się w klubach, spacerują nad brzegiem morza podziwiając piękny zachód słońca i właśnie wtedy promenada nabiera swoistego klimatu. Człowiek ma wrażenie, że uczestniczy w świątecznym festynie.

Skorzystałam z zaproszenia na kawę

 Batumi było kurortem za czasów Związku Radzieckiego i tak jest do dziś. Spotkaliśmy tam wielu turystów z Rosji, Turcji i innych krajów.
Pełni wrażeń późnym wieczorem wróciliśmy do pokoju. Zaplanowaliśmy, że jutro zwiedzimy ogród botaniczny w Batumi.

Zdjęcia z Batumi z 20 czerwca

Cdn.

Serdecznie zapraszamy do pięknej Kachetii, do naszego Peter's Guest House w Sighnaghi, do kontaktu z nami:

 celina.wasilewska63@gmail.com 

nr tel.   +995 599 22 19 63  - polski, rosyjski, angielski (Polish, 
Russian, English)

Zapraszamy do polubienia nas na: https://www.facebook.com/peterguesthouse

Rezerwować pokoje można też tutaj 

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz